Po
spotkaniu z Michałem stwierdziłam, że muszę o wszystkim powiedzieć dziewczyną.
Poszłam tylko do pokoju po telefon.
- A gdzie to się pani
podziewała? – powitanie w stylu Mariusza.
- A u kolegi byłam.
- U kolegi. Jaaasneee. –
uśmiechnął się. Wywróciłam oczami i wzięłam telefon z szafki.
- Idę. Jakby co to się nie
martw. – uśmiechnęłam się i wyszłam. Wybrałam numer do Karoliny.
- Co tam? – usłyszałam od
razu po drugiej stronie.
- Mogę do ciebie wpaść?
- Jasne!
- Magda jest u ciebie?
- Coś się stało? – zapytała
troskliwie.
- Nie, to znaczy w pewnym
sensie tak. – westchnęłam. – To jest u ciebie.
- Tak, bo chłopaki poszli
zagrać w piłkę i przyszła do mnie.
- To ja tam zaraz będę! –
krzyknęłam do słuchawki. I wbiegłam po schodach na górę. Bez pukania otworzyłam
drzwi do pokoju i wbiegłam uradowana.
- No to co tam? – od razu
mnie przywitały uśmiechnięte mordki dziewczyn.
- Lepiej usiądźcie. –
popatrzyły na mnie i wykonały moje polecenie. Opowiedziałam im o imprezie
oczywiście tylko do tego momentu co pamiętałam. Potem co działo się rano i w
pokoju Michała. Aż w końcu doszłam do tego czy rzeczywiście coś z tego wyjdzie.
- Ty się nie martw, z tego co
mówisz to on za tobą szaleje. – Karolina zaczęła się śmiać. – Daj mu szansę.
- No idź do niego! –
krzyknęła Magda. – No już!
- Ale jutro jedziemy. –
spuściłam głowę.
- To zrób tak, żeby pojechał
za tobą, żeby nie mógł przestać o tobie myśleć. – zaczęła mnie zachęcać
Karolina. – Wiesz, że ja wiem coś na ten temat. – puściła mi oczko. – Idź się
spakować, a potem do niego marsz i masz zostać tam na noc.
- Ty też masz jakąś burzę
hormonów. – zmierzyłam ją wzrokiem.
- No co? – wzruszyła
ramionami. – Ja bym tak zrobiła.
- Tak wiem. – uśmiechnęłam
się. – Ty zawsze tylko o jednym. – wywróciłam oczami. – Dobra ja już idę się
spakować. Pa. – pomachałam im i wyszłam z pokoju. Otwierając drzwi prawie
walnęłam jakąś kobietę. – Nic pani nie jest? – krzyknęłam trochę przestraszona.
- Nie spokojnie. – uśmiechnęła
się, a ja zamarłam. To była dziewczyna Michała, Monika. Wiedziałam, że to się
tak skończy.
- To ja już pójdę. –
odwróciłam się, ale głos Kubiaka mnie zatrzymał.
- Hej, Natalia! – odwróciłam
się.
- Co? – warknęłam.
- Widzę, że już poznałaś się
z Moniką.
- Tak miałam zaszczyt. –
uśmiechnęłam się na siłę.
- Monika! – dziewczyna podała
mi rękę.
- Natalia. – odpowiedziałam
nie chętnie. – Muszę już iść, dzisiaj wyjeżdżam i trzeba się spakować. –
spojrzałam na Miśka. – Pa. – zaczęłam iść w stronę schodów.
- Miło było poznać! –
krzyknęła za mną.
- No szkoda, że mi mniej. –
powiedziałam pod nosem.
- Chodź Michaś, trzeba
jeszcze kilka rzeczy przenieść. – chyba rzygnę tęczą. Michaś? No skoro tak się
zachowuję była dziewczyna, to ja chyba Angelina Jolie jestem.
- Zaraz przyjdę. – zaczął
biec w moja stronę. – Poczekaj!
- Nie mam zamiaru. –
odparłam.
- Proszę, zaczekaj. – złapał
mnie za rękę. – Jak to dzisiaj wyjeżdżasz? – zapytał trochę przestraszony.
- Po co mam tu zostawać. Ty
masz Monikę, ja mam moje nowe studia. Wszystko będzie po staremu. Nie musisz
się o mnie martwić, nie będę ci zawracała dupy. I nikomu nie powiem, że się
całowaliśmy. Także możesz mnie już puścić i wrócić do Monisi. A teraz
przepraszam idę rzygnąć tęczą. – odpowiedziałam prawie na jednym wydechu.
- Co ty pieprzysz? Ja nie
jestem z Moniką. – wykrzyczał mi w twarz. – Na tobie mi tylko zależy.
- Nie oszukasz mnie. Czy tak
zachowuję się była dziewczyna, Michasiu? – specjalnie zaznaczyłam to ostatnie
słowo. – Proszę odpuść. – otworzyłam drzwi oddzielające korytarz od schodów i
zaczęłam jak najszybciej kierować się na 4 piętro.
- Natalia! – o nie tego za
wiele. Biegłam jeszcze szybciej. Wybiegłam na korytarz i otworzyłam drzwi do
‘mojego’ pokoju i zamknęłam je od środka. Oparłam się o nie i powoli osunęłam
się na podłogę. Co jest ze mną nie tak? Czy ja mam na czole napisane poszukaj
sobie lepszej? Czy oni wszyscy muszą mieć drugą dziewczynę? To jest nie fair.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podkuliłam pod siebie nogi i rozkleiłam się. Nie
kontrolowałam teraz niczego.
- Natalia! Otwórz te drzwi!
No proszę! Wiem, że tam jesteś. No otwieraj! – walnął w drzwi.
- Nie mógł byś trochę ciszej
pukać! – usłyszałam jak jakiś mój sąsiad wkurzył się na nachalnego Dzika.
- Przepraszam. Natalia wiem,
że mnie słyszysz. Mi naprawdę na tobie zależy. Wiesz stwierdziliśmy z Moniką,
że zostaniemy przyjaciółmi. Wiesz przyjechała tutaj na mecz i dzisiaj wyjeżdża
do Łodzi. Proszę odezwij się do mnie. Nie chcę cię stracić. Proszę. – zaczęłam
jeszcze bardziej płakać. – Czy ty płaczesz? Czy to przeze mnie? Natalia,
przecież wiesz, że nie mógł bym cię zranić. No proszę. – już ledwo co mówił.
Właśnie z łazienki wyszedł Mariusz, gdy tylko mnie zobaczył usiadł koło mnie i
bez słowa objął mnie.
- Co jest? – zapytał szeptem.
- Michał i Monika jest! –
wrzasnęłam, żeby Kubiak stojący za drzwiami usłyszał to wszystko.
- Co ja mam zrobić, żebyś
uwierzyła mi, że to tylko moja koleżanka?
- Tylko koleżanką? – spytał
Mariusz. – Na serio przyjaźnisz się ze swoją byłą dziewczyną, która cię
zdradziła?
- No tak. – powiedział
nieśmiało.
- No to się nie dziwię
Natalii, że sobie pomyślała, że to twoja dziewczyna. Ja bym się jej brzydził. –
wzdrygnął się na samą myśl o tym.
- Ale ona tak ładnie mnie
przepraszała. – ciągnął dalej tym speszonym głosem.
- Daj sobie spokój i zostaw
mnie w spokoju!
- Proszę…
- Idź już Michał. –
odpowiedział za mnie Mariusz.
- Ja pierdolę, czy ja zawsze
muszę mieć takie szczęście. – mówił coś sam do siebie.
- A teraz opowiadaj mi co się
stało. – przytulił mnie jeszcze mocniej i gładził moje ramię. Jednak jak chcę
to potrafi być poważny. Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam co widziałam na
korytarzy.
- No wiesz to jeszcze nie
znaczy, że do siebie wrócili.
- Czy powiedział byś do
swojej byłej Michasiu? – popatrzyłam na niego z wyrzutem.
- Nigdy nie miałem dziewczyny
o imieniu Michał. – zaśmiałam się. Dobrze, że mam go przy sobie.
- Wiesz o co mi chodzi. –
oparłam głowę o jego ramię.
- Oczywiście. I pamiętaj
zawsze będziesz mi się mogła wypłakać na ramieniu.
- Zapamiętam.
- To teraz ogarnij się i idź
z nim porozmawiać. On jest naprawdę spoko.
- Pójdę, ale pod jednym
warunkiem.
- Jakim? – uśmiechnął się.
- Masz iść ze mną. –
spojrzałam na niego.
- No wiesz, ale ja nie chcę
przeszkadzać.
- Proszę. – zrobiłam maślane
oczy.
- Zgoda. – gdy chcę potrafię
być bardzo przekonująca. Czasami sama się sobie dziwię, cóż taka już jestem.
Poszłam do toalety ogarnąć się i zaraz wyszłam po co mam się pindrzyć skoro i
tak on woli tą całą Monikę.
- Dobra możemy iść. –
zarządziłam. Wyszliśmy, ale jakoś nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Stanęłam
przed drzwiami i chciałam otworzyć.
- Przecież tak nie wolno. –
szepnął Marcyniak.
- Nie obchodzi mnie to. –
warknęłam. Tak może i trzeba było zapukać. Otworzyłam drzwi, ale jakoś nie
byłam zaskoczona widokiem jaki tam ujrzałam. Myślę, że wy także nie bylibyście
zaskoczeni. Domyślacie się co to mogło być? Tak! To był Michał liżący się z
Moniką. – Czy teraz rozmowa jest zbędna? – spytałam spokojnym głosem Mariusza.
– Jeśli tak to pozwolisz, że wrócę do pokoju i się potnę. – wyrecytowałam.
- Natalia, ale… - zaczął
Michał.
- A i powiedź mu, żeby się do
mnie nie odzywał, bo nie ręczę za siebie. – odwróciłam się na pięcie i nie
powstrzymując już łez, które napływały do moich oczu pobiegłam w stronę pokoju,
by tam wypłakać się w poduszkę.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Dziś troszkę krótszy ;) miłego czytania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz